Przez lata NSU Motorwerke AG wytwarzało motocykle.
Dopiero pod koniec 1957 r. powróciło do produkcji samochodów przerwanej 29
lat wcześniej. Małolitrażowy NSU Prinz przyjął się na rynku.
Od początku lat 50. w NSU badano silniki z wirującym tłokiem,
pomysłu genialnego samouka Felixa Wankla. Rezultaty były coraz lepsze.
Eksperymentalny, 49-konny wankel 1×400 cm3, wstawiony do malutkiego Prinza
wiosną 1960 r., zamienił go w postrach Opli i Mercedesów. Rozpędzający się
do ponad 140 km/h!
Sprzedaż kręciła się coraz lepiej. Apetyt rósł w miarę
jedzenia, więc wkrótce członkowie zarządu NSU rzucili konstruktorom hasło -
Zbudujmy coś większego! Dostajecie wolną rękę! Tylko niech ma naszą tajną
broń: silnik Wankla!
Inżynierowie dostali skrzydeł. Ziścił się im słodki sen
każdego konstruktora - opracować nowy wóz od podstaw, z poziomu pustej deski
kreślarskiej, bez pożyczania części z innych modeli.
Rzucić rękawicę Mercedesowi
Duże NSU poczęto 18 sierpnia 1961 roku w pałacowym hotelu
"Wald-und-Schlosshotel" w Friedrichsruhe. Tutaj, przy kawie, trochę
zobligowani pomysłem szefów, trochę na luzie, spotkali się konstruktorzy NSU,
m.in. Ewald Praxl (szef działu projektów) i Walter Froede (szef wydziału
rozwoju badającego m.in. silnik Wankla).
Efektem tej burzy mózgów był konkurent Forda Taunusa,
sportowy, 2-drzwiowy, z 2-tłokowym silnikiem Wankla z przodu napędzającym
tylne koła, z pneumatycznym zawieszeniem, tarczowymi hamulcami 4 kół,
hydraulicznie sterowaną skrzynką biegów i mechanizmem różnicowym o
ograniczonym poślizgu. Przez półtora roku pomysł ewoluował ku ostatecznym założeniom:
4-drzwiowy sedan z przednim napędem, w cenie 8000 DM, o wadze do 800 kg,
posiadający silnik Wankla o mocy 80 KM zużywający 8 l/100 km.
|
|
Prace na projektem nadwozia NSU Typ 80 (T80) ruszyły 5
kwietnia 1963 roku. Na czele stylistów stanął 31-letni Claus Luthe,
zatrudniony w NSU w 1956 r. i dopiero co "zluzowany" po stworzeniu modeli
Prinz 1000 i sportowego Wankel Spider (pierwszego auta z silnikiem Wankla
produkowanego seryjnie). Do pomocy dostał braci Erlewein - Josefa (konstrukcja
nadwozia) i Otto (wnętrze). Już 2 sierpnia zaprezentowano zarządowi firmy
model w skali 1:5. Od tej pory zmieniano tylko detale, np. pozycję tylnych
lamp, kształt atrapy chłodnicy, reflektorów i zderzaków.